Get Adobe Flash player
:: Aktualności :: O stronie :: Rys historyczny :: Kontakt :: Współczesna
   łączność
   wojskowa
:: Ocalić od
   zapomnienia
:: Zbiory
   historyczne Wojsk
   Łączności
   i Informatyki
:: Nasze publikacje :: Nasze filmy :: Dokumenty :: Wirtualne
   muzeum
:: Wirtualna Sala
   Tradycji CSŁiI
:: Zegrze wczoraj
   i dziś

Przekazywacz służył do przekazywania rozkazów i meldunków załodze samolotu, które w większości nie były wyposażone w radiostacje. Komunikacja w drugą stronę był prosta, pilot zrzucał meldunek w odpowiednio oznakowanym miejscu.

Zestawy przekazywacza składały sie z trzech dwudzielnych, 5 metrowych tyczek ze specjalnymi rososzkami, trzech rękawów do wskazywania kierunku wiatru, torebek meldunkowych z naszytą biało-czerwona szachownicą, linki do zawieszania torebek i czterech prostokątnych płacht (w systemie z 1939r jedna miała integralny pokrowiec brezentowy w który zawijano wszystkie płachty razem). Dowódca patrolu nosił torebki, linki i blok meldunkowy, tyczkowi tyczki a płachotowy, płachty. Do przekazania meldunku tyczki rozstawiało się w dwudziestometrowym odstępie jedna od drugiej; żerdzie połączone były u wierzchołków pałąkiem w kształcie litery V bardzo rozchylonej, w ten sposób, że prosta łącząca końce jego ramion winna być ściśle prostopadła do kierunku wiatru. Meldunek przywiązany był do linki o zamkniętym obwodzie; linkę tę zawieszało się na obu końcach tak, żeby ciężarek z meldunkiem leżał na ziemi. Płachty przekazywacza wykładano po linii tyczek: jedna pomiędzy tyczkami, jedna po prawej i jedna po lewej stronie tyczek. Gdy samolot zasygnalizował gotowość do odebrania meldunku, wykładano ostatnią płachtę 90 stopni od środka linii płacht tak aby zrobić literę T wskazującą kształtem "samolotu" kierunek nalotu pod wiatr. Samolot obniżał lot i obserwator podejmował meldunek.

Podchwytywacz składa się zasadniczo z kotwicy czteroramiennej wagi 4 do 5 kilogramów, przy czym odpowiednie wygięcie ramion uniemożliwiało zahaczenie ich o ziemię. Kotwica zawieszona była na linie stalowej 20-metrowej długości, zwijanej na kręgu podobnym do antenowego. Samolot zbliżał się pod wiatr na wysokości 10-15 metrów nad linką; obserwator opuszczał kotwicę i po zaczepieniu linki zwijał ją z powrotem do kabiny.

Żerdzie nie mogły być osadzone zbyt głęboko w ziemi, przy czym musiały być dość elastyczne by zgiąć się pod uderzeniem płatowca zmuszonego do lądowania, względnie lecącego zbyt nisko. Wykonane były w kształcie elastycznych składanych wędek. Żerdzie zakończone były rozwartymi haczykami, na których lekko wspierała się linka konopna (nigdy metalowa jako zbyt sztywna). Żerdzie anten polowych znakomicie się do tego celu nadawały. Meldunki umieszczone były w woreczku silnie przymocowanym do linki; płatowiec przed odlotem zwracał linkę wraz z woreczkiem. Waga woreczka z meldunkiem lub przesyłką nie powinna przekraczać wagi 1 kilograma. Należało bezwzględnie unikać: silnego umocowania żerdzi; przywiązywania linki do haczyków; zbytniego obciążania woreczka. Nieprzestrzeganie tego przepisu mogło spowodować śmiertelny wypadek.

Samolot Lublin R-XIII podczas przechwytywania Rozstawione tyczki przekazywacza Rososzka tyczki przekazywacza Tuba meldunkowa do zrzucania meldunków z samolotów
Design i administracja: Karol Grajczyk