Łączność wojskowa na półwyspie helskim
Postanowiliśmy sprawdzić jak w muzeach zwłaszcza o charakterze wojskowym (ale nie tylko) jest "traktowana" łączność wojskowa. Kilka muzeów mamy już "skontrolowanych", nieraz z miernym skutkiem. Tym razem wybraliśmy się do Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Główny kompleks znajduje się w pięknym iglastym lesie, tuż przy jedynej drodze biegnącej przez półwysep helski. trudno więc nie trafić.
Największym zainteresowaniem zwiedzających cieszy się skansen militarny skupiony wokół stanowiska artyleryjskiego B-2 "BRUNO" z armatą 406 mm zbudowanego przez Niemców w 1941 roku. W pomieszczeniach bunkra znajdują się wystawy stałe i okresowe, sala telewizyjna oraz magazyny i pracownie. Na zewnątrz zgromadzone są armaty różnych typów, miny morskie, torpedy i wiele innych. W tym miejscu trzeba dodać że eksponaty stojące na zewnątrz są wspaniale utrzymane, niemalże wyglądają jak nowe. MWP mogło by się tu wiele nauczyć. Co więcej wszystkiego można dotknąć, spróbować swoich sił z ich obsługą, sfotografować - co w wielu innych muzeach jest kategorycznie zabronione.
Jednak z punktu widzenia łącznościowca najciekawsza jest stojąca kilkaset metrów dalej niepozorna 9-kondygnacyjna wieża kierowania ogniem największej na świecie baterii 406 mm Schleswig-Holstein. Na 2 poziomie znajduje się wystawa poświęcona polskiemu wywiadowi podczas II wojny światowej oraz wystawa sprzętu łączności wojskowej. Chociaż większość eksponatów pochodzi z okresu powojennego można znaleźć tutaj prawdziwe perełki w postaci maszyn szyfrujących Enigma (w kiepskim stanie, prawdopodobnie "wykopki"), można też spróbować swoich sił w zabawie z alfabetem Morse'a.
Należy dodać, że w bunkrze stanowiska artyleryjskiego również spotkamy eksponaty z dziedziny łączności. W tym muzeum wiedzą, że łączność jest "nerwem" armii.
Wrażenia z podróży po muzeach będzie można przeczytać w serii artykułów temu poświęconych. Pierwszy w najbliższym Komunikacie (35) Światowego Związku Polskich Żołnierzy Łączności.
|